Tragedia wydarzyła się na nad ranem 22 grudnia ubiegłego roku, w jednym z domków w Legnicy. Oskarżony sam powiadomił o zabójstwie służby ratunkowe.
– Mężczyzna w akcje desperacji zszedł z góry do salonu, w którym spała żona i początkowo próbował ją udusić poduszką. Kobieta obudziła się i zaczęła bronić. Mężczyzna odstąpił od tego i zaczął ją dusić rękoma. Złamał jej chrząstkę tarczowatą, co doprowadziło do nagłej i natychmiastowej śmierci – relacjonuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz.
Para miała 40–letni staż małżeński. Mężczyzna przyznał się do winy i wyraził skruchę. W sądzie cały czas szlochał.
– Bardzo żałował tego, co zrobił. Twierdził, że tak naprawdę nie chciał tego zrobić, bo byli dobrym, zgodnym małżeństwem. Twierdził również, że chciał chronić żonę przed konsekwencjami, jakie w najbliższym czasie miały nastąpić dla rodziny – wyjaśnia przedstawicielka prokuratury.
Oskarżonemu grozi dożywotnie więzienie. Biegli psychiatrzy, którzy go badali, stwierdzili, że w momencie zbrodni miał ograniczoną poczytalność, ale taki stan nie zwalnia z odpowiedzialności karnej. Sąd może natomiast zastosować wobec sprawcy nadzwyczajne złagodzenie kary.